Złoty medal w kategorii
Najlepsza kampania marketingowa
podczas Targów Intourex2011
w Sosnowcu

z

List otwarty ROT WŚ

2016.01.15
Rozmiar tekstu:A-A+

Małgorzata Wilk-Grzywna
Dyrektor Biura Zarządu Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świetokrzyskiego


List otwarty
Po opublikowaniu przez Gazetę Wyborczą dwóch listów otwartych w sprawie projektu budowy Parku Dziedzictwa Ziemi Świętokrzyskiej Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego wyraża swoją wdzięczność za zainteresowanie swoją działalnością aż tylu podmiotów i osób. Koncepcja budowy Parku Dziedzictwa Ziemi Świętokrzyskiej, jako miejsca, gdzie turysta mógłby w pełni docenić zarówno dziedzictwo naturalne, jak i kulturowe naszego regionu rodziła się przez kilka lat, wciąż się zmienia i ewoluuje. Jej realizacja zależy od bardzo wielu czynników, przede wszystkim od tego czy zostaną pozyskane na ten cel fundusze europejskie.

Chcemy, aby projektowana przez nas atrakcja funkcjonowała wzorcowo. O tym, jak, takie modelowe parki działają w praktyce, mieliśmy okazję przekonać się podczas wizyt studyjnych towarzyszących polskim czy zagranicznym targom turystycznym. Także seminaria i konferencje naukowe, z naszym udziałem, poświęcone tematyce funkcjonowania atrakcji kulturowych były okazją do zebrania ciekawych przykładów.

Informując, że ROT pragnie się wzorować na europejskich interaktywnych parkach tematycznych czy multimedialnych muzeach, nigdy nie mówiliśmy jednak, iż chcemy kopiować te wzorce w zakresie tematyki. Chcemy natomiast czerpać z nich w zakresie zarządzania obiektem i jego organizacji, interesuje nas na przykład uzyskanie optymalnej przepustowości obiektu. Dobre praktyki wykorzystamy ponadto w obszarze zastosowania nowoczesnych technik przekazu, takich jak 3D, multimedia, interakcja z widzem, praca animatorów itp. Takie innowacyjne rozwiązania i dobre praktyki, które sprawdziły się choćby w obleganych muzeach polskich i brytyjskich, będziemy chcieli przenieść na regionalny grunt.

Jesteśmy przekonani, że świętokrzyskie legendy są tak frapujące i bogate, że wystarczy ich dla naszego parku. Obiektu, który wbrew obawom niektórych adwersarzy nie będzie parkiem disnejowskim. Zbój Kak czy Madej nie występowali w żadnej bajce Disneya. Występował tam kaczor Donald. Dlatego u nas nie będzie kaczora, a raczej zbój Kak, czy „Czarcia Stopka”, wykorzystamy zatem potencjał rodzimej, mocno zakorzenionej w lokalnych przekazach kultury niematerialnej. Pojawi się też niewątpliwie świętokrzyska „czarująca czarownica”, która nie rzuca złego uroku, a zawiera w swej nieoczywistej postaci oczywiste piękno regionu, jego wielką tradycję, bogactwo natury i kultury. Koncepcja ewaluowała w zakresie wykorzystania motywu czarownicy.  Nasz obiekt nie będzie „muzeum czarownicy”. Czarownica jednak zajmie w nim swe należne  miejsce, wszak naszym celem jest egzemplifikacja turystycznego logo. Jednak, obok tej postaci zaprezentujemy szereg innych legend. A poprzez legendy pokażemy rzeczywiste zjawiska zachodzące w naszej regionalnej kulturze i naturze. Wiele razy to podkreślaliśmy.

Zdumiewa zarzut, że ROT chce dyskredytować Święty Krzyż. Niedaleko Świętego Krzyża w Hucie Szklanej znajduje się miejsce, gdzie w ramach uatrakcyjniania pobytu gościom, można zobaczyć nawet tańce czarownic i nie słychać głosu, aby tak bliskie sąsiedztwo czarownic dyskredytowało Święty Krzyż!Bo nie dyskredytuje, podobnie jak planowana przez nas inwestycja. Święty Krzyż jest wielkim polskim sanktuarium, z którym współpracujemy od samego początku istnienia naszej organizacji i na którego promocję wydaliśmy setki tysięcy złotych, wspierając pozytywny przekaz medialny  w wiodących stacjach telewizyjnych. Byliśmy pomysłodawcą i organizatorem programu telewizyjnego „Kolędowanie na Świętym Krzyżu” wyemitowanego i wielokrotnie powtarzanego w telewizji publicznej oraz współorganizowaliśmy obchody Świętokrzyskiego Millenium. Promujemy to wyjątkowe miejsce na targach turystycznych i  w wydawnictwach, zapraszamy na wizyty studyjne dziennikarzy krajowych i zagranicznych. Żadna inna organizacja pozarządowa nie przeznaczyła tyle środków na samą promocję Świętego Krzyża, co właśnie ROT WŚ. Święty Krzyż to wielki pomnik historii i duchowe serce regionu. To zupełnie inny wymiar niż planowany park tematyczny. Nie śmielibyśmy nigdy porównywać naszej inwestycji do klasztoru na Świętym Krzyżu ani też projektować jej w sposób, który stanowiłby zagrożenie dla tradycji, dziedzictwa oraz sacrum związanym z tym szczególnym miejscem. Dlatego w osłupieniu przeczytaliśmy próbę stawiania znaku równości między rangą klasztoru a rangą naszej inwestycji. Nikt z naszych adwersarzy nie zadał sobie trudu, żeby zapoznać się „u źródła” z koncepcją funkcjonowania planowanego parku dziedzictwa. A już… wzbudziła ona kontrowersje.

Z równie ogromnym zdumieniem przeczytaliśmy opinię, że ROT powinien promować region między innymi poprzez Dymarki Świętokrzyskie, co sugerowałoby, że ROT do tej pory tego nie czynił. Chyba najbardziej zadziwiający jest fakt, iż pisze o tym pan Andrzej Przychodni, który współpracował przy tematycznych dodatkach reklamowych do Gazety Wyborczej, finansowanych właśnie przez ROT, promujących Dymarki w sąsiednich województwach. Kto, jak nie pan Andrzej Przychodni występował w programach telewizyjnych,  finansowanych przez ROT. Od kilku lat ROT WŚ składa z pozytywnym skutkiem wnioski do Ministerstwa Sportu i Turystyki o dofinansowanie Dymarek. W tym roku również taki wniosek do MSiT został złożony. Główną pozycją w budżecie Dymarek Świętokrzyskich są wydatki na Stowarzyszenie Dziedzictwa Przemysłowego, które wystawia słony rachunek za organizację pokazów archeologicznych, a jego prezesem jest… pan Andrzej Przychodni. Jeśli to stowarzyszenie, do którego należy znak towarowy „Dymarki Świętokrzyskie” uważa, że pieniędzy na promocję i organizację imprezy jest zbyt mało, może, podobnie jak ROT WŚ, złożyć wniosek o unijne dofinansowanie i walczyć o więcej, ROT w tym zakresie nie jest monopolistą. Nikomu nie zabraniamy!

Do listu otwartego pana Janusz Knapa zawierającego stwierdzenie o „bolszewickiej prowokacji” trudno nam się odnosić. Jeśli z punktu widzenia efektywności marketingu „innego typu niż turystyczny”, najlepszym narzędziem jest wyswatanie bolszewika z czarownicą, to gratulujemy inwencji. Tego jeszcze nikt nie wymyślił. Jedno jest pewne, oba te głosy przyczyniły się do decyzji o zmianie lokalizacji planowanej inwestycji.

Regionalną Organizację Turystyczną Województwa Świętokrzyskiego interesuje skuteczność  prowadzonych działań w obszarze marketingu turystycznego: czytelnictwo przeciętnego wydania gazet, w których się reklamujemy, zasięgi w radiu, liczba uzyskiwanych GRP w telewizjach czy liczba odsłon i unikalnych użytkowników w Internecie. Celem naszych działań promocyjnych są konkretne efekty gospodarcze, przede wszystkim zwiększenie ruchu turystycznego. Sprzedaż miejsc noclegowych w województwie świętokrzyskim rośnie od wielu lat i to tempie szybszym niż PKB Polski, podobnie jak liczba turystów, co potwierdzają dane Urzędu Statystycznego oraz Instytutu Turystyki. Jest to oczywiście tylko pośrednio zasługa ROT, aczkolwiek z pewnością kształtowanie przez nas atrakcyjnego wizerunku regionu do tego się przyczynia. A ten jest coraz lepiej postrzegany. Jak podawał Pentor, w 2009 roku zainteresowanych odwiedzeniem regionu świętokrzyskiego w celach turystycznych było tylko 19%. W 2015 roku ta liczba wzrosła do ponad 70%! Według danych Urzędu Statystycznego w 2008 roku podmioty hotelarskie sprzedały około 1 mln miejsc noclegowych, a w 2015 roku liczba ta prawdopodobnie przekroczy 1.4 mln. Wzrost o 40% jest w naszej ocenie dobrym rezultatem.

Wsłuchujemy się w głos każdego, nawet tych, którzy w promocji turystycznej nie osiągnęli żadnego sukcesu, nie stoją za nimi cyfry i nie wiedzą na czym polega skuteczny marketing miejsc, a nie marketing osób. O tym, że przyświecają nam cele merytoryczne, a nie żadne inne, wiedzą najlepiej świętokrzyscy przedsiębiorcy z branży turystycznej, ale ci akurat nas wspierają, a nie protestują. I to pewnie przedsiębiorcy z okolic Świętego Krzyża są najbardziej zawiedzeni takim obrotem sprawy. Jako naoczni świadkowie toczących się wydarzeń  zbudowali sobie jednak pogląd jakie są tego przyczyny.

Nasza strategia marketingowa jest oparta o szerokie konsultacje społeczne z przedsiębiorcami, organizacjami pozarządowymi oraz specjalistami od marketingu miejsc. Nie jesteśmy jednak ani instytutem naukowym, ani instytucją kultury, a najbliżej nam do agencji promocyjnej.

Do współpracy zapraszamy partnerów stabilnych, profesjonalnych, za którymi stoją sukcesy w branżach, które reprezentują, zaś nasza strategia rozwoju turystyki nie jest wynikiem „widzimisię”, a rezultatem pracy wielu osób, środowisk, reprezentantów branży turystycznej, marketingowej oraz świata nauki, zaś nasze kampanie i kreacje reklamowe były wielokrotnie nagradzane przez niezależne instytucje. 

Życzymy powodzenia wszystkim, którzy starają się o nowe fundusze unijne, nawet tym, którzy będą składać wnioski konkurencyjne wobec naszego projektu. I być może w całej tej dyskusji prowadzonej nie w świecie realnym, ale wirtualnym właśnie ten aspekt jest kluczowy