Laureat Grand Prix
Festiwalu "Złote Formaty" 2010

z

Scyzoryki dla Afryki

2018.08.28
Rozmiar tekstu:A-A+

Scyzoryki wzdłuż Afryki - podróży część druga. Mija właśnie drugi miesiąc odkąd ekipa Kieleckiego Stowarzyszenia Salutem, wyruszyła na kolejny etap podróży, dookoła Afryki.

Scyzoryki wzdłuż Afryki - spotkanie z lokalną ludnością

Scyzoryki Wzdłuż Afryki vol.2Drugi etap projektu Scyzoryki Wzdłuż Afryki rozpoczął się 3-lipca br. wylotem ekipy stowarzyszenia Salutem do Republiki Południowej Afryki.

Po ekscesach związanych z naprawą zastanego samochodu nasi podróżnicy wyruszyli w dalszy ciąg zmagań z kontynentem Afrykańskim. Do tej pory z powodzeniem i bez większych problemów udało się pokonać tę bardziej cywilizowaną część południowej Afryki. Podróżnicy w pierwszej kolejności skupiali się przede wszystkim na najbardziej urokliwych miejscach odwiedzanych po drodze krajów, dokumentując przy okazji i opisując napotkane przez siebie sytuacje. Dokładne relacje możemy śledzić na dynamicznie rozwijającym się profilu społecznościowym Jacka Słowaka. Znajdziemy tam również, dokładne opisy i różnego rodzaju rozważania na temat emocji, które towarzyszą całej ekipie w tej niesamowitej podróży.

Warto przypomnieć, że Kielecki skład podróżniczy ma szansę jako pierwszy na świecie, objechać Afrykę całkowicie dookoła. Dlaczego jako pierwszy? Ponieważ wszystkie znane do tej pory wyprawy na podbój Afryki, rozpoczynały się w Maroko i kończyły w południowym Egipcie, ze względu na niemożność uzyskania wiz do Libii i Algierii. Dzięki determinacji Jacka Słowaka, wykładowcy Społecznej Akademii Nauk w Kielcach, pojawił się cień szansy. Jak będzie wyglądał końcowy etap podróży? To jeszcze przed nami.

Scyzoryki wzdłuż Afryki

Jacek Słowak - bohater Zanzibaru. Na uwagę zasługuje bohaterski wyczyn kierownika wyprawy Jacka Słowaka, który podczas przygotowań do wejścia na „Dach Afryki” - Kilimandżaro i pobytu na wyspie zupełnie przypadkiem przyczynił się do uratowania życia lokalnemu mieszkańcowi, przez co został okrzyknięty człowiekiem Zanzibaru.

Około dwóch tygodni temu do naszej załogi, w skład której wchodzą kieleccy studenci Społecznej Akademii Nauk dołączyli kolejni podróżnicy. Tym razem już nie tylko po to, by obserwować otaczające cuda natury, lecz zaatakować najwyższy szczyt Tanzanii. Podczas przygotowań do zdobycia góry, cała grupa przebywała na Zanzibarze. Przed wypłynięciem w stronę kontynentu, Sebastian Sado (uczestnik wyprawy) wraz z Jackiem Słowakiem postanowili wykąpać się w krystalicznej wodzie oceanu. Podczas spaceru po jednej z przepięknych plaż, podróżnicy zauważyli, że od strony oceanu do grupki niespokojnych osób na brzegu nawołuje panicznie jakaś postać. Po chwili było już widać tylko jej ręce. Okazało się, że przypadkowo do wody wpadł jeden z tubylców. W tej części wyspy panują naprawdę silne prądy cofające więc nic dziwnego, że nieszczęśnikowi nie starczyło sił na to, by wyjść z wody. Jacek, bez zastanowienia wskoczył do wody, by uratować tego człowieka.

W całej sytuacji dopomógł jeszcze jeden obserwujący oraz Sebastian. Mimo naprawdę dosyć dużej siły fizycznej oraz umiejętności ratowniczych, faktem jest, że ryzyko było naprawdę spore. Na szczęście spontaniczna akcja ratunkowa powiodła się. Tubylcy po odratowaniu na wpół żywego człowieka, okrzyknęli jednogłośnie kierownika kieleckiej ekspedycji, człowiekiem Zanzibaru.

Scyzoryki wzdłuż Afryki - spotkanie z lokalną ludnością

Zaczyna się prawdziwa przygoda. Zazwyczaj podczas tego typu wypraw, normalną rzeczą jest proces aklimatyzacji i zapoznania się z przygodowymi możliwościami całej ekipy. Prędzej czy później, można być pewnym, że zacznie dziać się coraz więcej i więcej. Naocznymi świadkami takiego rozwoju sytuacji jest właśnie ekipa Stowarzyszenia Salutem.

Sytuacja z tonącym człowiekiem pokazuje, że wrażeń raczej szukać podczas takiej wyprawy nie trzeba. Na szczęście do tej pory po przejechaniu takich krajów jak RPA, Botswana, Zimbabwe, Zambia, Malawi i Tanzania, podróżnicy mogą pochwalić się raczej tym spokojniejszym rodzajem, podróżniczych przeżyć, natomiast przed nimi jeszcze sporo drogi. W dodatku przez dużo bardziej niespokojne kraje.

Co będzie dalej? Trzymamy kciuki za spokojny przebieg wyprawy, lecz musimy pamiętać o tym, że kontynent Afrykański do najbardziej przyjaznych człowiekowi europejskiemu nie należy. Po zdobyciu Kilimandżaro naszych podróżników  czeka jeszcze starcie m.in. z Kenią, Etiopią czy Sudanem. Czekamy z niecierpliwością na kolejne wieści z kontynentu. Salut i powodzenia w dalszej podróży!