Najlepsze Centrum Informacji
Turystycznej w Polsce w 2011 r.
według Polskiej Organizacji
Turystycznej w kategorii ****

z

Celebryci na rowerach

2015.08.27
Rozmiar tekstu:A-A+

Świętokrzyski finałowy odcinek „Wakacyjnego peletonu gwiazd” będzie można oglądać w TVP 1 w najbliższą sobotę 29 sierpnia, o godzinie 13.05

Ujawniamy kulisy produkcji pierwszego rowerowego telewizyjnego show, które na Wschodnim Szlaku Rowerowym Green Velo. Joanna Jabłczyńska przyjechała na plan z psem mecenasem, Edyta Herbuś świętowała swoją rolę Poli Negri w serialu „Bodo”, a Maja Bohosiewicz rzuciła się na szyję wicemarszałka Jana Maćkowiaka wołając: kocham pana, panie marszałku”. O to, żeby autokar przewożący gwiazdy był nieodmiennie wesoły, dbał Kabaret Skeczów Męczących. Ujawniamy kulisy programu Wakacyjny Peleton Gwiazd, który powstawał w pięciu województwach Polski Wschodniej, promując Wschodni Szlak rowerowy Green Velo.

To był prawdziwy peleton i prawdziwy maraton. W ciągu pięciu dni Maja Bohosiewicz, Edyta Herbuś, Joanna Jabłczyńska, Przemysław Cypryański, Kabaret Skeczów Męczących a także komentatorzy oraz dziennikarze sportowi Maciej Iwański i Rafał Patyra przemierzyli województwa Warmińsko - Mazurskie, Podlaskie, Lubelskie, Podkarpackie oraz świętokrzyskie, aby pokazać w telewizji najpiękniejsze zakątki tych regionów. W najbliższą sobotę  emocjonujący finał w Kielcach oraz Sielpi. A łatwo podczas programu nie było, bo pogada nie rozpieszczała. Zdecydowanie natomiast rozpieszczony był głównie roczny pies Joanny Jabłczyńskiej o imieniu Mecenas. Mecenas na co dzień głównie przesiaduje w kancelarii prawnej aktorki, czekając aż pani skończy długą pracę. Bo chyba nie wszyscy wciąż wiedzą, że Joanna Jabłczyńska z wykształcenia jest prawnikiem i jak sama przyznaje, 80 procent zawodowego życia spędza właśnie w kancelarii, a na nie na planie filmowym. A Mecenas jeździ z nią wszędzie, także na nagrania. Zostawiony na pół godziny okropnie tęskni. Na szczęście w autokarze, który przewoził wszystkich na noclegi, pies nie cierpiał na brak towarzystwa, wręcz przeciwnie. Odwiedzał wszystkich pasażerów, a najczęściej wdrapywał się na kolana Edyty Herbuś, która chyba trochę żałowała, że nie wzięła w podróż swojego pupila.

Cały autokar śpiewał w czasie przejazdów naprędce układane przez chłopaków z Kabaretu Skeczów Męczących rymowanki, oczywiście dotyczące trasy Green Velo, ale też reżysera cyklu Leszka Kumańskiego. W tym czasie Edyta Herbuś częstowała kolegów z autokaru naprędce robionymi kanapkami z produktów kupionych na pobliskiej stacji benzynowej, bo najczęściej tylko tam można się było zatrzymać, podczas długich przejazdów między województwami i hotelami. Zazwyczaj wszyscy docierali do hotelu tak zmęczeni, że nie mieli siły zejść na kolację.  Czasem trzeba było w warunkach polowo-autokarowych przebrać się w suche ubranie. Na przykład wtedy, gdy koledzy aktorzy wrzucili w ubraniu Joanną Jabłczyńską do zimnego jeziora Gołdap, a potem wskoczyli za nią do wspólnej kąpieli.  Albo, gdy w strugach deszczu na Lubelszczyźnie trzeba było stanąć na podium, żeby odebrać nagrody za zwycięstwo w danym programie. - Nie jestem z cukru, nie roztopię się - zaklinał pogodową rzeczywistość Leszek Kumański. - Zaraz stracę wodoszczelność mikrofonu - błagał o koniec zdjęć dźwiękowiec, a Karol Golonka z KSM, próbował na kompletnie spływającym wodą tablecie pokazać mema, który miał być pretekstem do ogłoszenia konkursu. Dobrze,  że chociaż pistolet o startowania każdego etapu nie zamókł i komandor całego wyścigu dyrektor Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego Małgorzata Wilk - Grzywna mogła widowiskowo dawać codziennie sygnał do startu. A w województwie podkarpackim na Edytę Herbuś czekała niespodzianka. Właśnie się dowiedziała, że dostanie rolę Poli Negri w nowym polskim superserialu „Bodo”. Świętowała z nią ten fakt cała ekipa Green Velo. Sama Edyta była nieco zdenerwowana, bo równolegle musiała odwołać swój udział w operze Traviata we Włoszech i bała się jak przyjmą tę informację organizatorzy włoskiego festiwalu, ale ostatecznie udało się pilnie znaleźć zastępczynię do Włoch, a kielecka tancerka i aktorka odetchnęła z ulgą.


 Prace na planie zakończono widowiskowym toastem, pitym z ogromnej butli szampana. A gdy dekorujący zwycięzców całego programu wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Jan Maćkowiak przyznał się, że następnego dnia obchodzi urodziny Maja Bohosiewicz dosłownie rzuciła mu się na szyję, krzycząc: - Kocham pana, panie marszałku. -Kocham tę pracę – odparł roześmiany Jan Maćkowiak.